Bliskość, czułość, dotyk


Z Małgorzatą Zaryczną, psychologiem, seksuologiem i psychoterapeutą z Centrum Psychoterapii MAGO rozmawia Anna Pawliczko

 

Proszę powiedzieć, z jakim bagażem doświadczeń seksualnych wchodzą dziś w małżeństwo młodzi ludzie, powiedzmy 25-30-letni?

 

Tak naprawdę, z bardzo różnym. Mimo, że wiek inicjacji seksualnej spada, rośnie też liczba osób, które z podjęciem współżycia chcą jeszcze poczekać, np. aż do momentu zawarcia związku małżeńskiego. W takim wieku możemy więc mieć do czynienia z osobami rozwijającymi swoją seksualność z jednym partnerem jak i z osobami z bogatym doświadczeniem seksualnym. To, co cechuje takich ludzi dzisiaj, to raczej większa świadomość w wyborze podejmowanych aktywności seksualnych. Dzięki przemianom obyczajowym i coraz bardziej powszechnej i dostępnej wiedzy na temat seksualności, młodzi ludzie chętniej decydują się na urozmaicanie tej sfery życia poprzez większą otwartość, różne rodzaje pieszczot, zabawki erotyczne itp. Jednocześnie podchodzą do niej bardziej odpowiedzialnie stosując antykoncepcję. Jednak niektóre zjawiska pozostają niezmienne, np. cały czas ulubionymi pieszczotami obu płci są pocałunki.

 

Czy niedostatek edukacji seksualnej w szkole powoduje pewne lęki, obawy u ludzi zawierających po raz pierwszy związek małżeński?

 

Brak edukacji seksualnej, czerpanie wiedzy z przypadkowych źródeł czy wciąż powszechne mity na temat seksualności, np., że „mężczyzna powinien być zawsze gotowy” albo, że „prawdziwy orgazm to tylko ten w trakcie stosunku” powodują duże zawirowanie w światopoglądzie młodych ludzi.  Z jednej strony media powszechnie mówią o seksie. Seks „krzyczy” z okładek pism, jest go mnóstwo w Internecie, więc powstaje wrażenie, że już każdy powinien wszystko na ten temat wiedzieć i zaczynamy się wstydzić, jeśli czegoś nie wiemy, nie jesteśmy pewni. Jednocześnie informacje te są ogólnikowe, powierzchowne a często wręcz zupełnie błędne, np. wiedza o zbliżeniu seksualnym czerpana z filmów pornograficznych. My zaś nie mamy odwagi, żeby sięgnąć głębiej. Warto sięgać do fachowej literatury, której obecnie w księgarniach jest mnóstwo. Warto udać się, jeśli jest taka potrzeba, do seksuologa czy psychologa aby rozwiać swoje wątpliwości, uzyskać wsparcie. Ważne, żeby robić to razem: czytać, oglądać, rozmawiać, dowiadywać się, bawić, bo sfera seksualności powinna być w związku sferą radosną, bezpieczną i odkrywaną wspólnie.

 

Co stanowi największe trudności na początku wspólnej drogi dwojga młodych ludzi?

 

Niewiedza i onieśmielenie, aby po tę wiedzę sięgnąć. Wspomniany brak edukacji seksualnej w sposób oczywisty sprawia, że młodzi ludzie zdani są na siebie w poszukiwaniu wiedzy na ten temat. Jednak nikt ich do tego nie zachęca a przecież „kto pyta nie błądzi” ma zastosowanie również do tej sfery życia. Seksuolodzy, psycholodzy, poradniki psychologiczne, programy edukacyjne itd. , to wszystko czeka na młodych ludzi, którzy niestety rzadko są tego świadomi. Druga grupa trudności to oczekiwania i poglądy na seksualność. Oczekiwania, o których ludzi sobie nie mówią. Ten problem dotyczy zresztą par niezależnie od wieku. Liczymy na to, że druga strona, niczym jasnowidz, odgadnie nasze upodobania, o których wstydzimy się mówić. Tak się absolutnie nie stanie. Aby nasz partner/partnerka mogli spełnić nasze oczekiwania, musimy o nich rozmawiać. To żaden wstyd nie wiedzieć czego chce druga strona, wstyd jej nie zapytać. Natomiast poglądy, mity na temat seksualności – te, wyniesione z domu, zasłyszane od znajomych, wyczytane w Internecie mogą naszemu związkowi zaszkodzić, jeśli zamiast budować własną, indywidualną sferę intymną w związku, będziemy „dopasowywać” naszą relację do stereotypowych, zasłyszanych wzorców. Taka wiedza może jednak nasz związek również wzbogacić, ale pod warunkiem, że otwarcie będziemy z drugą stroną rozmawiać. Warto, żeby młodzi ludzie traktowali sferę seksualną jak wspólną przygodę, obszar do eksplorowania, gdzie razem, niczym zdobywcy, będą poznawać nowy ląd.

 

Czy tak propagowana, wręcz modna ostatnimi czasy przedślubna wstrzemięźliwość seksualna to z punktu widzenia seksuologa dobra decyzja?   

 

Jeśli tylko jest wynikiem postawy religijnej, wyznawanego światopoglądu, zostaje wspólnie przez parę uzgodniona to jak najbardziej tak. Jeśli jest ucieczką od problemów, które partnerzy przeżywają w sferze seksualnej, obietnicą, że „po ślubie się to zmieni” (w domyśle „rozwiąże samo”) – zdecydowanie nie. Wstrzemięźliwość nie powinna być pretekstem do zamknięcia się na drugą osobę w związku i, co równie ważne, na swoją własną seksualność. Zaczekanie z podjęciem współżycia do ślubu może być pięknym przeżyciem jeśli tylko nie jest zasłoną dymną, którą jedno z partnerów stosuje, aby temat „seks” odsunąć na potem. Problemy seksualne nie rozwiązują się same. Dlatego, jeśli zauważymy, że jest coś nie tak – coś nas męczy, niepokoi, nie warto czekać. Trzeba udać się do specjalisty (seksuologa, psychologa, ginekologa) i zacząć rozwiązywać problem, najlepiej przy wsparciu drugiej strony w związku. Wszystko po to, aby zamiast z lękiem i napięciem, wkraczać w swoją seksualność z zadowoleniem i pewnością.

 

Inna moda, o której słyszy się głównie z doniesień z zagranicy,  to całkowite zaniechanie współżycia w związkach małżeńskich. Co powoduje, że nawet młodzi ludzie decydują się pozostawać w tzw. białych małżeństwach? 

 

Dla stworzenia związku partnerskiego współistnieć muszą dwa rodzaje więzi: więź emocjonalna (psychiczna) oraz więź erotyczna. Kiedy jedna z tych sfer wygasa, w dalszym ciągu mamy do czynienia z relacją, ale nie jest to już związek. Brak sfery intymnej miedzy dwojgiem ludzi możliwy jest w dwóch zasadniczych przypadkach – kiedy rezygnacja z seksualności jest wynikiem zaburzeń tej sfery u jednego/obojga partnerów bądź gdy następuje takie „zlanie się” osobowości partnerów w związku, że relacja ewoluuje w kierunku braterskiej, przyjacielskiej. Taki stan może trwać latami, pogłębiać się, ale zawsze oddziałuje negatywnie na związek. W pierwszym przypadku – bo zaburzenie seksualne pogłębia się, a wraz z nim frustracja, poczucie niespełnienia, konflikty i wzajemne pretensje w związku. W drugim – bo kiedy para staje się „rodzeństwem” sielanka może trwać, póki nie pojawi się w pobliżu ktoś atrakcyjny i jedno z „rodzeństwa” nie zapragnie znów stworzyć związku partnerskiego z kimś nowym… Motywacją do zmiany sytuacji w takich związkach jest zazwyczaj chęć posiadania dziecka bądź poczucie zagrożenia pojawieniem się innej osoby w życiu partnera/partnerki. Jednak to trudna droga, tym trudniejsza, im dłużej strony tolerowały brak sfery erotycznej w swoim związku. Dlatego tak ważne jest, aby - kiedy czujemy, że nasza więź seksualna słabnie - nie zaniedbywać problemu, nie czekać „aż przejdzie samo”, tylko porozmawiać z drugą stroną, wspólnie ustalić jakieś zmiany. Erotyka w związku zaczyna się od bliskości, czułości i dotyku na co dzień – warto je pielęgnować.

 

Fot. archiwum prywatne, serwisy prasowe


AP





214.jpg
00001



215.jpg
00002





 



Strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki dostępu lub przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce.
x